 |
Forum Parafialne
Forum Parafii pw. Âśw. Zygmunta i Âśw. Jadwigi w KĂŞdzierzynie-KoÂźlu
|
NIETOLERANCJA KOÂŚCIOÂŁA |
Autor |
Wiadomość |
gregorek
Dołączył: 23 Mar 2008 Posty: 70
|
Wysłany: 2009-03-30, 10:24 NIETOLERANCJA KOÂŚCIOÂŁA
|
|
|
Zaprezentujê tutaj tekst bp.Adolfa Szel¹¿ka pt."Nietolerancja Koœcio³a",opublikowany w ksi¹¿ce pt."Nauki apologetyczne" w 1901r.Tekst ten pozwoli³em sobie przepisaÌ z marcowego (2009) numeru "Zawsze Wierni" -miesiêczniku Tradycji katolickiej ( http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/ ) - dlatego,¿e nie jest on dostêpny w formie internetowej.Mam nadziejê,¿e wydawnictwo Te Deum,jako w³aœciciel "Zawsze Wierni" ,rozumiej¹c motywy jakimi kierowa³em siê publikuj¹c tekst z Ich pisma,nie weŸmie mi za z³e ,¿e tak post¹pi³em.
NIETOLERANCJA KOÂŚCIOÂŁA
Dollinger nie by³ obroùc¹ mitycznej nietolerancji (Koœcio³a),wiêc niespodziewanie spotykamy w jego dzie³ach wyznanie :"S¹dz¹ powszechnie,¿e reformacja stworzy³a now¹ ideê,swobodê sumieù;inaczej wszak¿e rzecz ta przedstawia siê w istocie.Luteranie i kalwiniœci,jak zreszt¹ wszyscy ludzie na œwiecie,lubi¹ zachowywaÌ swobodê sumienia tylko dla siebie,ale nie zdarzy³o siê aby innym j¹ okazywali.Stanowcze zniszczenie Koœcio³a katolickiego poczytywano za oczywisty obowi¹zek".Dollinger nic nam nowego nie powiedzia³.Podobnych œwiadectw znajdziemy ca³e strony,ale bynajmniej nie stawiam ich w celu usprawiedliwienia nietolerancji Koœcio³a katolickiego,jeœli takowej u¿ywa,bo równ¹ nosi³by on na sobie plamê ,gdyby w u¿yciu œrodków szerzenia nauki Chrystusa Pana sta³ na równi z sektami heretyckimi.Czym wiêc sie ró¿ni od nich Koœció³ katolicki?
Nie wiem ,czy pamiĂŞtacie ,aby kiedykolwiek wykÂładano wam z ambon zasady tolerancji.ZdawaĂŚ by siĂŞ mogÂło,Âże nie lubiÂą mĂłwiĂŚ o tym przedmiocie,jakby dla pominiĂŞcia przykrej ,draÂżliwej materii ; pozwĂłlcie wiĂŞc ,Âże wam przedstawiĂŞ wszystkie reguÂły katolickiej nietolerancji,bez Âżadnych ograniczeĂą,niech nie bĂŞdzie tu tajemnic.
"Czy¿ bowiem do mnie nale¿y s¹dziÌ tych ,co s¹ na zewn¹trz?(...)Tych co s¹ zewn¹trz bêdzie Bóg s¹dzi³.<WyrzuÌcie z³ego spoœród siebie>"(1 Kor 5,12-13) - tak mówi w imieniu Koœcio³a œw.Pawe³.Nie przypisuje sobie Koœció³ prawa mieszania sie do tych ,którzy przez chrzest œwiêty nie s¹ mu podlegli; to pierwsza zasada naszej nietolerancji.
Chcemy aby wszyscy poznali prawdê ,bo tak chce Bóg,gdy to objawia w Piœmie œw.: "aby wszyscy ludzie byli zbawieni i przyszli do uznania prawdy",ale nie z przymusu,bo przymus stoi w sprzecznoœci z pojêciem samej wiary."Wiem z w³asnego doœwiadczenia - mówi³ œw. Augustyn - jak trudno jest cz³owiekowi pogr¹¿onemu w b³êdach przyjœÌ do poznania prawdy,ale wiem ,¿e nigdy przymus na nic sie nie przyda w rzeczach wiary,tam ,gdzie przekonanie wewnêtrzne zdobywaÌ mamy".Chcemy wiêc,aby wszyscy mogli ustami i sercem powtarzaÌ s³owa psalmisty :"Ochotnie wys³awiaÌ Go bêdê"(Ps 27,7) ; "Dobrowolnie bêdê ofiarowa³ Tobie i bêdê wys³awia³ imiê Twoje,albowiem dobre jest"(Ps 53,8).To druga zasada nietolerancji katolickiej.
AleÂż,powiecie,dotychczas sÂłyszymy tylko zasady miÂłoÂści chrzeÂścijaĂąskiej.O,tak!Dla tej miÂłoÂści powinniÂśmy byĂŚ gotowi wszystko oddaĂŚ ; wyrzec siĂŞ Âświata caÂłego ,oddaĂŚ majÂątek ,Âżycie nawet,jednego tylko uczyniĂŚ nie moÂżemy ,i tu znajdujemy granicĂŞ ,ktĂłrej nam przekroczyĂŚ nie wolno.Nigdy - przenigdy ! - nie wolno nam ZABIJAĂââ⏠ĂâââŹĹĄĂâĂ PRAWDY.
Dlaczego nie widzicie w murach tej œwi¹tyni katolickiej pos¹gów bóstw pogaùskich?Nas to pytanie przera¿a ; ale nie obawiajmy siê ,powiedzmy szczerze ,co byœmy s¹dziÌ mogli ,gdybyœmy z wysokoœci ambon s³yszeli prawdy katolickie ,a za chwilê b³êdy heretyckie i pochwa³y dla wszystkich sekt na równi z obron¹ Koœcio³a ; ale¿ w naszej myœli nigdy nie zrodzi³ siê ten obraz potworny i dziwi nas u¿ycie tego rodzaju przypuszczeù!
Dlaczegó¿ to?Dlaczego?
Je¿eli nie mamy gotowej odpowiedzi ,odpowiadam bez wachania <¿e takiego zespolenia œwiat³a i cieniów ,fa³szu i prawdy,nasz rozum nie pojmuje,serca nasze nie dopuszczaj¹.Tak!Tu umys³ nasz nie zna tolerancji ; i nie zna te¿ Koœció³ katolicki : "Có¿ bowiem za uczestnictwo sprawiedliwoœci z nieprawoœci¹ ?Albo co co za towarzystwo œwiat³oœci z ciemnoœci¹ ?A co za umowa Chrystusa z Belialem ?" (2 Kor 13-16)."Bo nie mo¿emy nic przeciwko prawdzie ,ale za prawd¹" (2 Kor 18-,8).Oczywiœcie prawda lub fa³sz nie zjawia siê nam w abstrakcji , ale zawsze reprezentowane s¹ przez ludzi.Có¿ wiêc czyni Koœció³ ?Czy mo¿e w celu unikniêcia najmniejszej obrazy ka¿e nam milczeÌ wówczas ,gdy ktoœ odmiennych trzyma sie przekonaù ,choÌby sz³o o najistotniejsze prawdy?Ale¿ takie postêpowanie ka¿dy z nas uzna³by za prost¹ ma³odusznoœÌ.
Lecz nie o nas tu idzie.Ginie prawda ,gdy zwa¿aÌ zaczyna na to ,co sie podoba lub nie podoba ;biada nam ,gdy przez nasze milczenie prawda wœród nas ginie.Wszak¿e i w jawnej obronie prawdy trzyma sie Koœció³ niezachwianie s³ów œw.Augustyna : "interfice errorem,dilige errantem - zabijaj b³¹d,mi³uj b³¹dz¹cego cz³owieka" ; i tam nawet gdzie cz³owiek b³¹dz¹cy grozi zgorszeniem ogó³owi chrzeœcijan,Koœció³ czyni tylko to ,co czyni rodzina chrzeœcijaùska wzglêdem swych dzieci.
Dla dobra w³asnych dzieci nie dopuszczasz ich ³¹cznoœci z ludŸmi niemoralnymi ,czyli ,u¿ywaj¹c slów ³aciùskich ,wykluczasz ex communione od towarzystwa swych dzieci ;nie masz do tych ludzi niemoralnych ¿adnej nienawiœci , a nawet ,jeœli mo¿esz pomagasz ;i to tylko czyni Koœció³.Ostateczny to œrodek i musi byÌ u¿ywany przez spo³eczeùstwo ,które dba o swoje istnienie.Jednak nie wolno zapominaÌ,¿e nawet wykluczony z Koœcio³a jest bliŸnim naszym ,którego mamy otaczaÌ moc¹ ca³ej mi³oœci chrzeœcijaùskiej.A to ju¿ ostatnia regu³a naszej nietolerancji.
PiĂŞnie brzmiÂą te zasady ,ale czym one sÂą w ujĂŞciu historycznym!
Zdaje sie ,Âże wobec gromadzÂących siĂŞ pod tym wzglĂŞdem trudnoÂści trzeba by uÂżywaĂŚ wielkiego wysiÂłku ,aby obroniĂŚ przeszÂłoÂśc KoÂścioÂła.
Spotykam tu istotnie trudnoœÌ,ale nie w wyszukaniu obrony ;trudnoœÌ polega na usuniêciu przykroœci ,któr¹ musi w sobie zawieraÌ odpowiedŸ.Darujcie mi to ,ale muszê otwarcie powiedzieÌ ,¿e tylko powierzchowna znajomoœÌ historii jest jedynym powodem potêpiania Koœcio³a.Zreszt¹ sami os¹dŸcie.
Znany ze swej erudycji historyk ,Konstanty Hofler ,czÂłowiek Âświecki ,w dzieÂłku "Historia wiekĂłw Âśrednich" pisze :
"Wobec potêgi œwiata muzu³maùskiego dla wspó³czesnej obrony wszystkie ludy Europy zespoli³y siê w jedn¹ rodzinê ,zwan¹ respublica christiana .Naturalnym ich wêz³em by³a jedna wiara - Koœció³ katolicki.Ka¿de wiêc wykroczenie przeciwko jednoœci Koœcio³a uwa¿anio za najwy¿sz¹ zbrodniê paùstwow¹ ;st¹d straszne kary przeciwko heretykom ,zapisane oczywiœcie nie w prawie Koœcielnym ,ale w prawie cywilnym ka¿dego narodu.St¹d krucjaty przeciwko albigensom ,katarom ,przeciwko Ezzelinowi ( Ezzelino III da Romano [1194-1259] ,przywódca gibelinów;od 1239 r.rz¹dzi³ okrutnie w marchii trewizjaùskiej,gdy chcia³ podbiÌ Mediolan utworzono przeciwko niemu ligê ; w 1259 r.pobity pod Soncino,zmar³ w niewoli. ) ;st¹d wyroki œmierci."
Mo¿e zdaje siê nam ,¿e ca³y ogó³ nies³ychanie b³¹dzi³ ,poczytuj¹c heretycke jakieœ twierdzenia za wykroczenie przeciwko jednoœci chrzeœcijaùskiej ,ale te twierdzenia heretyckie bynajmniej nie dotyczy³y abstrakcji.O nie !Nie by³a to abstrakcja ,gdy zmierza³y do zniszczenia rodziny chrzeœcijùskiej ;to nie by³ jakiœ b³¹d z dziedziny spraw bezcelowych ,gdy znosi³ podstawy w³asnoœci ,gdy obala³ zasady autorytetu ,wszelkiej w³adzy ,prawa ;by³y to b³êdy ,które dzisiaj nie nosz¹ ju¿ os³ony nauk religijnych ,ale bez maski otwarcie wyznaj¹ swój rzeczywisty charakter ;s¹ wrogami istniej¹cego porz¹dku spo³ecznego.Nie potêpiajcie wiêc spo³eczeùstw chrzeœcijaùskich ,które zbrodni¹ nazywa³y to ,co zawsze jest zbrodni¹ ,w jakiejkolwiek ona ukryje siê formie.
Lecz Koœció³ nigdy tych kar surowych nie u¿ywa³.Inna Pan Bóg broù nam powierzy³.Znacie ten obraz ,skreœlony dla wszystkich pokoleù ludzkich : wobec trybuna³u Antypatra stoi niewiasta ,otoczona gronem siedmiu swoich synów ;w oczach matki zadaj¹ im œmierÌ za mniemane przes¹dy.Zostaje juz tylko jeden ,przeœliczny m³odzian.W³adca pod przysiêga obiecywa³ ,¿e go bogatym uczyni ,je¿eliby odst¹pi³ od praw swej religii.O,co sie dzia³o w duszy nieszczêœliwe matki !Ona ju¿ po szeœciokroÌ umar³a ,niech no tylko napomni m³odzienca a wróc¹ jej wolnoœÌ wróc¹ to ostatnie ju¿ dzieciê.I có¿ ,schyliwszy sie mówi³a do syna ?"Synu mój zmi³uj siê nade mn¹ (...) Proszê ,abyœ spojrza³ w niebo i na ziemiê ,i na wszystko ,co na nich jest ,i zrozumia³ ,i¿ to Bóg z niczego uczyni³ i rodzaj ludzki.Tak siê stanie ,¿e siê nie bêdziesz ba³ tego kata ;ale stawszy siê godnym braci twych towarzyszem ,przyjmij œmierÌ ,abym ciê z braÌmi twymi w owym zmi³owaniu otrzyma³a" (2 Mach 7,27-29) - i umar³.Umar³a te¿ - mozna rzec po raz ósmy - matka Machabejczyków.To jest najpotê¿niejsza broù wobec najniebezpieczniejszych ¿ywio³ów.Niezrozumia³a dla nas ,ale wypróbowana w ci¹gu dziewiêtnastu wieków.
Kochajmy KoœÌió³ katolicki ,który wpierw nim zrodzi³ siê wyraz "tolerancja" ,stosowa³ w ca³ej pe³ni mi³oœÌ chrzeœcijaùsk¹. |
_________________ Deus, tu conversus vivificabis nos...
gregorek
 |
|
|
|
 |
Enurfbibnix
Gość
|
Wysłany: 2009-11-24, 04:38 NIETOLERANCJA KOÂŚCIOÂŁA
|
|
|
Jedzie rodzina do koÂścioÂła:JaÂś,MaÂłgosia,Mama,Tata i papuga.
Po drodze mama wychodzi do sklepu lecz przy kasie zorientowaÂła siĂŞ e w torebce nie ma jej portfela.MaÂłgosia zauwaÂżyÂła ,Âże JaÂś schowaÂł portfel za sobÂą na siedzeniu i teraz wyjmuje z niego pieniÂądze i powiedziaÂła,,Zostaw te pieniÂądze ty szary gburze".Papuga to zapamiĂŞtaÂła.
JadÂą dalej.Mama przypomniaÂła sobie Âże zostawiÂła obiad na gazie.Wysiada z samochodu i krzyczy do Taty,,Kochanie uwaÂżaj na zakrĂŞtach".Papuga to zapamiĂŞtaÂła.
Jad¹ dalej.Zacz¹³ padaÌ deszcz i tata powiedzia³,,O ho##ra ale leje"Papuga to zapamiêta³a.
JadÂą dalej.Na Âśrodku drogi uwaliÂła siĂŞ krowa a jaÂś powiedziaÂł,,Gdyby tej krowie wbiĂŚ koÂłek w du#ĂŞ to by od razu siĂŞ podniosÂła".Papuga to zapamiĂŞtaÂła.
JadÂą dalej.Dojechali do koÂścioÂła.
Gdy ksiÂądz zbiera pieniÂądze papuga krzyczy,,Zostaw te pieniÂądze ty szary gburze"KsiÂądz zdenerwowany tÂą sytuacjÂą kropi kropidÂłem a papuga krzyczy,,O ho##ra ale leje"Gdy zakonnica klĂŞka przed oÂłtarzem papuga krzyczy,,Gdyby tej krowie wbiĂŚ koÂłek w du#ĂŞ to by od razu siĂŞ podniosÂła"
KsiÂądz bardzo zdenerwowany wybiega z koÂścioÂła a papuga krzyczy,,Kochanie uwaÂżaj na zakrĂŞtach"
Oceniajcie :wink: |
|
|
|
 |
|
|