|
Forum Parafialne Forum Parafii pw. ¶w. Zygmunta i ¶w. Jadwigi w Kêdzierzynie-Ko¼lu |
|
Hyde Park - NIETOLERANCJA KO¦CIO£A
gregorek - 2009-03-30, 10:24 Temat postu: NIETOLERANCJA KO¦CIO£A Zaprezentujê tutaj tekst bp.Adolfa Szel±¿ka pt."Nietolerancja Ko¶cio³a",opublikowany w ksi±¿ce pt."Nauki apologetyczne" w 1901r.Tekst ten pozwoli³em sobie przepisaæ z marcowego (2009) numeru "Zawsze Wierni" -miesiêczniku Tradycji katolickiej ( http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/ ) - dlatego,¿e nie jest on dostêpny w formie internetowej.Mam nadziejê,¿e wydawnictwo Te Deum,jako w³a¶ciciel "Zawsze Wierni" ,rozumiej±c motywy jakimi kierowa³em siê publikuj±c tekst z Ich pisma,nie we¼mie mi za z³e ,¿e tak post±pi³em.
NIETOLERANCJA KO¦CIO£A
Dollinger nie by³ obroñc± mitycznej nietolerancji (Ko¶cio³a),wiêc niespodziewanie spotykamy w jego dzie³ach wyznanie :"S±dz± powszechnie,¿e reformacja stworzy³a now± ideê,swobodê sumieñ;inaczej wszak¿e rzecz ta przedstawia siê w istocie.Luteranie i kalwini¶ci,jak zreszt± wszyscy ludzie na ¶wiecie,lubi± zachowywaæ swobodê sumienia tylko dla siebie,ale nie zdarzy³o siê aby innym j± okazywali.Stanowcze zniszczenie Ko¶cio³a katolickiego poczytywano za oczywisty obowi±zek".Dollinger nic nam nowego nie powiedzia³.Podobnych ¶wiadectw znajdziemy ca³e strony,ale bynajmniej nie stawiam ich w celu usprawiedliwienia nietolerancji Ko¶cio³a katolickiego,je¶li takowej u¿ywa,bo równ± nosi³by on na sobie plamê ,gdyby w u¿yciu ¶rodków szerzenia nauki Chrystusa Pana sta³ na równi z sektami heretyckimi.Czym wiêc sie ró¿ni od nich Ko¶ció³ katolicki?
Nie wiem ,czy pamiêtacie ,aby kiedykolwiek wyk³adano wam z ambon zasady tolerancji.Zdawaæ by siê mog³o,¿e nie lubi± mówiæ o tym przedmiocie,jakby dla pominiêcia przykrej ,dra¿liwej materii ; pozwólcie wiêc ,¿e wam przedstawiê wszystkie regu³y katolickiej nietolerancji,bez ¿adnych ograniczeñ,niech nie bêdzie tu tajemnic.
"Czy¿ bowiem do mnie nale¿y s±dziæ tych ,co s± na zewn±trz?(...)Tych co s± zewn±trz bêdzie Bóg s±dzi³.<Wyrzuæcie z³ego spo¶ród siebie>"(1 Kor 5,12-13) - tak mówi w imieniu Ko¶cio³a ¶w.Pawe³.Nie przypisuje sobie Ko¶ció³ prawa mieszania sie do tych ,którzy przez chrzest ¶wiêty nie s± mu podlegli; to pierwsza zasada naszej nietolerancji.
Chcemy aby wszyscy poznali prawdê ,bo tak chce Bóg,gdy to objawia w Pi¶mie ¶w.: "aby wszyscy ludzie byli zbawieni i przyszli do uznania prawdy",ale nie z przymusu,bo przymus stoi w sprzeczno¶ci z pojêciem samej wiary."Wiem z w³asnego do¶wiadczenia - mówi³ ¶w. Augustyn - jak trudno jest cz³owiekowi pogr±¿onemu w b³êdach przyj¶æ do poznania prawdy,ale wiem ,¿e nigdy przymus na nic sie nie przyda w rzeczach wiary,tam ,gdzie przekonanie wewnêtrzne zdobywaæ mamy".Chcemy wiêc,aby wszyscy mogli ustami i sercem powtarzaæ s³owa psalmisty :"Ochotnie wys³awiaæ Go bêdê"(Ps 27,7) ; "Dobrowolnie bêdê ofiarowa³ Tobie i bêdê wys³awia³ imiê Twoje,albowiem dobre jest"(Ps 53,8).To druga zasada nietolerancji katolickiej.
Ale¿,powiecie,dotychczas s³yszymy tylko zasady mi³o¶ci chrze¶cijañskiej.O,tak!Dla tej mi³o¶ci powinni¶my byæ gotowi wszystko oddaæ ; wyrzec siê ¶wiata ca³ego ,oddaæ maj±tek ,¿ycie nawet,jednego tylko uczyniæ nie mo¿emy ,i tu znajdujemy granicê ,której nam przekroczyæ nie wolno.Nigdy - przenigdy ! - nie wolno nam ZABIJAÆ PRAWDY.
Dlaczego nie widzicie w murach tej ¶wi±tyni katolickiej pos±gów bóstw pogañskich?Nas to pytanie przera¿a ; ale nie obawiajmy siê ,powiedzmy szczerze ,co by¶my s±dziæ mogli ,gdyby¶my z wysoko¶ci ambon s³yszeli prawdy katolickie ,a za chwilê b³êdy heretyckie i pochwa³y dla wszystkich sekt na równi z obron± Ko¶cio³a ; ale¿ w naszej my¶li nigdy nie zrodzi³ siê ten obraz potworny i dziwi nas u¿ycie tego rodzaju przypuszczeñ!
Dlaczegó¿ to?Dlaczego?
Je¿eli nie mamy gotowej odpowiedzi ,odpowiadam bez wachania <¿e takiego zespolenia ¶wiat³a i cieniów ,fa³szu i prawdy,nasz rozum nie pojmuje,serca nasze nie dopuszczaj±.Tak!Tu umys³ nasz nie zna tolerancji ; i nie zna te¿ Ko¶ció³ katolicki : "Có¿ bowiem za uczestnictwo sprawiedliwo¶ci z nieprawo¶ci± ?Albo co co za towarzystwo ¶wiat³o¶ci z ciemno¶ci± ?A co za umowa Chrystusa z Belialem ?" (2 Kor 13-16)."Bo nie mo¿emy nic przeciwko prawdzie ,ale za prawd±" (2 Kor 18-,8).Oczywi¶cie prawda lub fa³sz nie zjawia siê nam w abstrakcji , ale zawsze reprezentowane s± przez ludzi.Có¿ wiêc czyni Ko¶ció³ ?Czy mo¿e w celu unikniêcia najmniejszej obrazy ka¿e nam milczeæ wówczas ,gdy kto¶ odmiennych trzyma sie przekonañ ,choæby sz³o o najistotniejsze prawdy?Ale¿ takie postêpowanie ka¿dy z nas uzna³by za prost± ma³oduszno¶æ.
Lecz nie o nas tu idzie.Ginie prawda ,gdy zwa¿aæ zaczyna na to ,co sie podoba lub nie podoba ;biada nam ,gdy przez nasze milczenie prawda w¶ród nas ginie.Wszak¿e i w jawnej obronie prawdy trzyma sie Ko¶ció³ niezachwianie s³ów ¶w.Augustyna : "interfice errorem,dilige errantem - zabijaj b³±d,mi³uj b³±dz±cego cz³owieka" ; i tam nawet gdzie cz³owiek b³±dz±cy grozi zgorszeniem ogó³owi chrze¶cijan,Ko¶ció³ czyni tylko to ,co czyni rodzina chrze¶cijañska wzglêdem swych dzieci.
Dla dobra w³asnych dzieci nie dopuszczasz ich ³±czno¶ci z lud¼mi niemoralnymi ,czyli ,u¿ywaj±c slów ³aciñskich ,wykluczasz ex communione od towarzystwa swych dzieci ;nie masz do tych ludzi niemoralnych ¿adnej nienawi¶ci , a nawet ,je¶li mo¿esz pomagasz ;i to tylko czyni Ko¶ció³.Ostateczny to ¶rodek i musi byæ u¿ywany przez spo³eczeñstwo ,które dba o swoje istnienie.Jednak nie wolno zapominaæ,¿e nawet wykluczony z Ko¶cio³a jest bli¼nim naszym ,którego mamy otaczaæ moc± ca³ej mi³o¶ci chrze¶cijañskiej.A to ju¿ ostatnia regu³a naszej nietolerancji.
Piênie brzmi± te zasady ,ale czym one s± w ujêciu historycznym!
Zdaje sie ,¿e wobec gromadz±cych siê pod tym wzglêdem trudno¶ci trzeba by u¿ywaæ wielkiego wysi³ku ,aby obroniæ przesz³o¶c Ko¶cio³a.
Spotykam tu istotnie trudno¶æ,ale nie w wyszukaniu obrony ;trudno¶æ polega na usuniêciu przykro¶ci ,któr± musi w sobie zawieraæ odpowied¼.Darujcie mi to ,ale muszê otwarcie powiedzieæ ,¿e tylko powierzchowna znajomo¶æ historii jest jedynym powodem potêpiania Ko¶cio³a.Zreszt± sami os±d¼cie.
Znany ze swej erudycji historyk ,Konstanty Hofler ,cz³owiek ¶wiecki ,w dzie³ku "Historia wieków ¶rednich" pisze :
"Wobec potêgi ¶wiata muzu³mañskiego dla wspó³czesnej obrony wszystkie ludy Europy zespoli³y siê w jedn± rodzinê ,zwan± respublica christiana .Naturalnym ich wêz³em by³a jedna wiara - Ko¶ció³ katolicki.Ka¿de wiêc wykroczenie przeciwko jedno¶ci Ko¶cio³a uwa¿anio za najwy¿sz± zbrodniê pañstwow± ;st±d straszne kary przeciwko heretykom ,zapisane oczywi¶cie nie w prawie Ko¶cielnym ,ale w prawie cywilnym ka¿dego narodu.St±d krucjaty przeciwko albigensom ,katarom ,przeciwko Ezzelinowi ( Ezzelino III da Romano [1194-1259] ,przywódca gibelinów;od 1239 r.rz±dzi³ okrutnie w marchii trewizjañskiej,gdy chcia³ podbiæ Mediolan utworzono przeciwko niemu ligê ; w 1259 r.pobity pod Soncino,zmar³ w niewoli. ) ;st±d wyroki ¶mierci."
Mo¿e zdaje siê nam ,¿e ca³y ogó³ nies³ychanie b³±dzi³ ,poczytuj±c heretycke jakie¶ twierdzenia za wykroczenie przeciwko jedno¶ci chrze¶cijañskiej ,ale te twierdzenia heretyckie bynajmniej nie dotyczy³y abstrakcji.O nie !Nie by³a to abstrakcja ,gdy zmierza³y do zniszczenia rodziny chrze¶cijñskiej ;to nie by³ jaki¶ b³±d z dziedziny spraw bezcelowych ,gdy znosi³ podstawy w³asno¶ci ,gdy obala³ zasady autorytetu ,wszelkiej w³adzy ,prawa ;by³y to b³êdy ,które dzisiaj nie nosz± ju¿ os³ony nauk religijnych ,ale bez maski otwarcie wyznaj± swój rzeczywisty charakter ;s± wrogami istniej±cego porz±dku spo³ecznego.Nie potêpiajcie wiêc spo³eczeñstw chrze¶cijañskich ,które zbrodni± nazywa³y to ,co zawsze jest zbrodni± ,w jakiejkolwiek ona ukryje siê formie.
Lecz Ko¶ció³ nigdy tych kar surowych nie u¿ywa³.Inna Pan Bóg broñ nam powierzy³.Znacie ten obraz ,skre¶lony dla wszystkich pokoleñ ludzkich : wobec trybuna³u Antypatra stoi niewiasta ,otoczona gronem siedmiu swoich synów ;w oczach matki zadaj± im ¶mieræ za mniemane przes±dy.Zostaje juz tylko jeden ,prze¶liczny m³odzian.W³adca pod przysiêga obiecywa³ ,¿e go bogatym uczyni ,je¿eliby odst±pi³ od praw swej religii.O,co sie dzia³o w duszy nieszczê¶liwe matki !Ona ju¿ po sze¶ciokroæ umar³a ,niech no tylko napomni m³odzienca a wróc± jej wolno¶æ wróc± to ostatnie ju¿ dzieciê.I có¿ ,schyliwszy sie mówi³a do syna ?"Synu mój zmi³uj siê nade mn± (...) Proszê ,aby¶ spojrza³ w niebo i na ziemiê ,i na wszystko ,co na nich jest ,i zrozumia³ ,i¿ to Bóg z niczego uczyni³ i rodzaj ludzki.Tak siê stanie ,¿e siê nie bêdziesz ba³ tego kata ;ale stawszy siê godnym braci twych towarzyszem ,przyjmij ¶mieræ ,abym ciê z braæmi twymi w owym zmi³owaniu otrzyma³a" (2 Mach 7,27-29) - i umar³.Umar³a te¿ - mozna rzec po raz ósmy - matka Machabejczyków.To jest najpotê¿niejsza broñ wobec najniebezpieczniejszych ¿ywio³ów.Niezrozumia³a dla nas ,ale wypróbowana w ci±gu dziewiêtnastu wieków.
Kochajmy Ko¶æió³ katolicki ,który wpierw nim zrodzi³ siê wyraz "tolerancja" ,stosowa³ w ca³ej pe³ni mi³o¶æ chrze¶cijañsk±.
Enurfbibnix - 2009-11-24, 04:38 Temat postu: NIETOLERANCJA KO¦CIO£A Jedzie rodzina do ko¶cio³a:Ja¶,Ma³gosia,Mama,Tata i papuga.
Po drodze mama wychodzi do sklepu lecz przy kasie zorientowa³a siê e w torebce nie ma jej portfela.Ma³gosia zauwa¿y³a ,¿e Ja¶ schowa³ portfel za sob± na siedzeniu i teraz wyjmuje z niego pieni±dze i powiedzia³a,,Zostaw te pieni±dze ty szary gburze".Papuga to zapamiêta³a.
Jad± dalej.Mama przypomnia³a sobie ¿e zostawi³a obiad na gazie.Wysiada z samochodu i krzyczy do Taty,,Kochanie uwa¿aj na zakrêtach".Papuga to zapamiêta³a.
Jad± dalej.Zacz±³ padaæ deszcz i tata powiedzia³,,O ho##ra ale leje"Papuga to zapamiêta³a.
Jad± dalej.Na ¶rodku drogi uwali³a siê krowa a ja¶ powiedzia³,,Gdyby tej krowie wbiæ ko³ek w du#ê to by od razu siê podnios³a".Papuga to zapamiêta³a.
Jad± dalej.Dojechali do ko¶cio³a.
Gdy ksi±dz zbiera pieni±dze papuga krzyczy,,Zostaw te pieni±dze ty szary gburze"Ksi±dz zdenerwowany t± sytuacj± kropi kropid³em a papuga krzyczy,,O ho##ra ale leje"Gdy zakonnica klêka przed o³tarzem papuga krzyczy,,Gdyby tej krowie wbiæ ko³ek w du#ê to by od razu siê podnios³a"
Ksi±dz bardzo zdenerwowany wybiega z ko¶cio³a a papuga krzyczy,,Kochanie uwa¿aj na zakrêtach"
Oceniajcie :wink:
|
|