Stefan - 2009-02-09, 17:16 Temat postu: Zgon ZDROWEGO ROZS¡DKU. Jak¿e trafna w ostatniej Dobrej Nowinie [nr 6/2009 (231) z 08 lutego 2009 r.] jest tre¶æ zawiadomienia o zgonie ZDROWEGO ROZS¡DKU. Wszyscy zapomnieli o swoich obowi±zkach, za to na ka¿dym kroku podkre¶laj± swoje prawa. Szczególnie widoczne jest to w¶ród m³odego pokolenia, które stawia wymagania rodzicom, nauczycielom, ksiê¿om, nawet swoim rówie¶nikom. Zapomina ono, gdzie jest jego miejsce, nie tylko w szeregu, ale i w hierarchii wa¿no¶ci osób i stanowisk. Niektórzy rodzice, goni±cy za mamon± lub karier± polityczno-zawodow±, nie maj± czasu dla swoich dzieci i zwalaj± wszystkie obowi±zki rodzicielskie i wychowawcze na innych, a sami stawiaj± tylko ¿±dania, poddaj±c krytyce wszystko, co przeszkadza im w ich zach³anno¶ci. Zwrócenie uwagi m³odej osobie traktowane jest przez ni± jako napa¶æ i powoduje reakcjê nie maj±c± nic wspólnego z zasadami savoir vivre’u. Najdziwniejsze i bardzo ¶mieszne jest to, ¿e po kilku latach, gdy wydoro¶lej±, ukoñcz± studia, za³o¿± rodziny, zaczn± awansowaæ zawodowo, nagle te sytuacje siê odwróc±. Te, w których wcze¶niej brali udzia³ lub które stworzyli, zaczynaj± ich dra¿niæ i irytowaæ. Ale to co wcze¶niej w ich wykonaniu by³o z³e, jest ju¿ nie do naprawienia. ¯adne z nich nie pomy¶li teraz, ¿e brakuje im zwyczajnie i po prostu ZDROWEGO ROZS¡DKU. gregorek - 2009-09-29, 00:34 To nie zgon,Stefan,tylko morderstwo !!!Morderstwo z premedytacj±. Antje - 2009-09-30, 13:48 Zapomnia³ wó³ jak cielêciem by³. Odwróæmy sytuacjê. "Doro¶li" wymagaj± od m³odych ustawienia siê w szeregu, bezwzglêdnego pos³uszeñstwa i wype³niania ich ¿yczeñ. Tak wiêc nie mogê robiæ czego¶ bo kogo¶ starszego to irytuje? Mnie tak¿e ró¿ne rzeczy irytuj± i przeszkadzaj± ale nikt o to specjalnie nie dba. Nauczmy siê pokory. To, ¿e kogo¶ matka urodzi³a 30 lat wcze¶niej ni¿ mnie nie oznacza, ¿e bezwzglêdnie tylko on ma racjê a moje zdanie siê nie liczy. Wymaga siê od m³odo¶ci rozs±dku i roztropno¶ci, ale czy wtedy nadal by³aby m³odo¶ci±? Ka¿demu siê przyda trochê pokory i ¿aden z nas nie ma obowi±zku spe³niania ¿yczeñ innych osób a tak¿e ¿aden z nas nie ma prawa wymagaæ tego od drugiego cz³owieka. A co do praw i obowi±zków. Za ka¿dym razem, gdy nasze praw s± ³amane mo¿emy siê domagaæ sprawiedliwo¶ci i nikt nie powinien nam wtedy wypominaæ czy spe³niamy swoje obowi±zki czy nie. Bo nie tego dotyczy sprawa. Stefan - 2009-09-30, 20:34 Temat postu: Pamiêta wó³ ! Oj, Antje , a czytanie ze zrozumieniem, to gdzie ? Przecie¿ ganiê doros³ych, ganiê siebie : „…Najdziwniejsze i bardzo ¶mieszne jest to, ¿e po kilku latach, gdy wydoro¶lej±, … „. Piszê o rodzicach i ich dzieciach, dla których zdrowy rozs±dek (sensus communis) jest czym¶ utopijnym. Mnie wpajano, ¿e je¿eli mam podj±æ jak±¶ decyzjê, to powinienem sto razy przemy¶leæ jej pozytywy i negatywy. Moja córka, mimo, ¿e stara³em siê wpoiæ Jej te zasady, czêsto pochopnie co¶ czyni (szczególnie w zakupach), a potem siê zastanawia, czy to by³o potrzebne. I robi to samo, co ja, gdy by³em w Jej wieku. Zdrowy rozs±dek to rzecz, której ka¿dy potrzebuje, ma³o kto posiada, a nikt nie wie, ¿e mu brakuje. Autor: Benjamin Franklin. Rozs±dek to zdolno¶æ wydawania trze¼wych s±dów, nie wypaczonych ani przez nadmierne teoretyzowanie, ani przez nadmierny sceptycyzm. |
